Wierzę, że najlepiej służymy sobie ucząc się rozpoznawać, ufać i honorować naszą własną wewnętrzną wiedzę, być może stymulowaną przez starożytne teksty, ale bez oddawania im naszej mocy. Czy jest to Biblia, Bhagavad Gita czy mądrość kuchenna twojej cioci Fannie, masz wolność, prawo i odpowiedzialność za siebie, aby rozeznać i objąć tylko te aspekty tych nauk, które głęboko z tobą rezonują.
Tak jest oczywiście z tym, co ja oferuję.
W tym duchu chciałabym podzielić się z Tobą moją perspektywą na temat pragnień w nadziei, że wzmocni ona Twoją własną jasność i pozwoli Ci poczuć się swobodnie ze swoimi pragnieniami. Weź to, co czuje się dobrze i pozwól, by wszystko inne odeszło.
Pragnienia + Oderwanie
Wróćmy więc do idei oderwania się od wyników i poddania wszystkich pragnień Boskości, aby mogły zostać zmiękczone w preferencje. Kiedy zastanawiałem się nad tym w moim dzienniku, napisałem, że zgadzam się, że przywiązanie do pragnień (i pożądanych rezultatów) nie jest pomocne – ale nie dlatego, że nasze osobiste pragnienia są z natury niewłaściwe lub samolubne, co często jest sposobem interpretacji zasady nie przywiązania.
Przywiązanie oznacza łączenie oddzielnych rzeczy i to jest sedno problemu z przywiązaniem. Kiedy czujemy, że jesteśmy oddzieleni od naszych pragnień, jest to to samo, co czujemy, że jesteśmy oddzieleni od Źródła (Stwórcy, Boskości, Wszechświata, Boga – jakakolwiek nazwa wydaje ci się odpowiednia). I to właśnie wiara w oddzielenie od Źródła życia jest przyczyną wszelkiego bólu.
Pamiętając o tym, kim jesteśmy jako przedłużenia lub wyrażenia Źródła – którego wieczny impuls do tworzenia jest samą esencją pragnienia – łączymy się z naszymi pragnieniami, rozpoznając je jako nasz własny impuls do tworzenia i wyrażania coraz więcej tego, kim jesteśmy. To właśnie mówiąc TAK! naszym pragnieniom, stając się z nimi jednym i honorując je za Boskie inspiracje, którymi są, stajemy się przewodnikiem dla ich realizacji.
To, co musimy puścić – w pełni odłączyć lub dezaktywować – to nasze osądy, lęki i wątpliwości.