Zjawiska paranormalne

Lafayette Street

Niepodejrzewający niczego dojeżdżający do pracy ludzie mijają zaniedbany, stary punkt orientacyjny Lafayette Street, nie zdając sobie sprawy, że w jego masywnej zewnętrznej części mieszka coś z drugiej strony rzeczywistości… coś, co sprawia, że skóra mrowi się i otacza ciało, powodując przyspieszony oddech i spocone pory.

Już sam widok tej ogromnej struktury w świetle dnia wywołuje uczucie strachu, a oglądanie jej po zachodzie słońca wywołuje znacznie silniejszy strach. Cały teren wygląda na zniszczony i w nieładzie. Farba łuszczy się ze ścian, okna są zabite deskami, uschnięta roślinność przylega do nierównych krawędzi wokół struktury jak w uścisku śmierci. On i jego żona mówią o tajemniczych wydarzeniach w i wokół tej starej struktury po zachodzie słońca. Dozorca wskazuje na krzaki przed tym starym szpitalem dla rekonwalescentów, twierdząc, że będą one dziwnie reagować na przechodzących obok ludzi. Żona boi się o swoje dziecko i z tego powodu mówi, że trzyma naładowaną broń w pobliżu przez cały czas.Nikt nie spędził nocy w tym starym budynku od czasu jego zamknięcia prawie pięć lat temu.Postanowiliśmy zbadać ten stary dom rekonwalescentów i spróbować ustalić, czy naprawdę działo się coś, co powodowało taki strach u ludzi.Przybyliśmy do starego szpitala trochę po godzinie 18:00 i spotkaliśmy się z garstką pracowników, którzy zabierali niektóre elementy wyposażenia. Budynek miał zostać rozebrany za około dwa tygodnie. Robotnicy kontynuowali pracę do godz. 20.00.

W czasie, gdy jeszcze tam byli, wędrowaliśmy po zakurzonych korytarzach i wspinaliśmy się po skrzypiących schodach, aby zorientować się, gdzie wszystko jest i zapoznać się z planem piętra. Kiedy słońce zaszło, nie było żadnych świateł i ktoś mógł potknąć się o coś lub co gorsza, zgubić się w labiryncie pomieszczeń, które znajdują się w tym budynku. Nawet w świetle dziennym ten budynek w niezwykły sposób sprawia, że czujesz się na krawędzi. Próbowałem sobie wyobrazić, jak to było, kiedy starzy ludzie chodzili po tych korytarzach lub byli zabierani do różnych części szpitala. Weszliśmy do łazienki i zauważyłam, że wanny są teraz pokryte brudem i kurzem od lat zaniedbań. Brudne plamy otaczają wanny i toalety, a lustra są zaparowane.Wszyscy czujemy się całkiem bezpiecznie z naszymi latarkami i sprzętem oraz pracownikami nie za daleko. Dźwięki wiertarek i pił wypełniają powietrze, ale wkrótce przestały. Powoli zrobiliśmy sobie drogę powrotną do przodu budynku i spojrzeliśmy w górę schodów po raz ostatni, zanim pracownicy odeszli na dobre.

Robotnicy odchodzą i życzą nam szczęścia. Ktoś mówi nam, że nikt nigdy nie był w stanie pozostać w tym budynku przez kilka godzin, nie mówiąc już o nocy. Mówimy im, że byliśmy tu, aby zbadać i dlaczego. Dlaczego nikt nie może tu zostać? Chcieliśmy się dowiedzieć, dlaczego w tym budynku dzieją się różne rzeczy. Być może nie będziemy mieli kolejnej szansy.

Zdecydowaliśmy, że zaczniemy od pierwszego piętra i będziemy pracować aż do trzeciego. Postanowiliśmy zostać razem. Mimo, że mieliśmy krótkofalówki i każdy był zaprzyjaźniony z innym, zdecydowaliśmy, że bezpieczniej będzie być razem. Nie byliśmy pewni stabilności pięter ani budynku. Słońce zaszło, ale słabe światło przefiltrowało przez okna. Pokoje stawały się coraz ciemniejsze, aż zrobiło się zupełnie ciemno. Chociaż były tam latarnie i bezpieczeństwo ulicy było niedaleko, czułem się bardzo zaniepokojony w tym momencie.